Chyba każda dziewczynka chce być księżniczką, a chłopiec księciem. Wiesz, że Twoja rodzinka naprawdę może poczuć się jak rodzina królewska i spać w prawdziwej komnacie zamkowej? Dziś opowiem o fenomenalnym weekendzie, jaki spędziliśmy na Zamku Dunajec w Niedzicy.
Zamek Dunajec w Niedzicy
Zamek Dunajec położony jest w Małopolsce nad Jeziorem Czorsztyńskim. Pamiętajmy jednak, że jest to sztucznie utworzony zbiornik w wyniku wybudowania zapory na Dunajcu. Stąd właśnie nazwa zamku, który wybudowany został na skale nad Dunajcem. Zamek utrzymany jest w całkiem dobrym stanie. W ciągu kilkuset lat był wielokrotnie rozbudowywany, toteż poszczególne części budowli znacząco różnią się wiekiem. Parę razy trawiły go także pożary, zatem gruntowne remonty były tu także niezbędne dla utrzymania świetności zamku. Najstarsze mury pochodzą z XIV w., a najnowsza część została dobudowana przez ostatnich właścicieli. Kiedy? Jestem przekonana, że na zamku usłyszałam, iż był to wiek XVII, jednakże zbierając informacje do artykułu doczytałam się, że w XV w. Emeryk Zapolya dobudował zewnętrzne mury obronne wraz z basztami (tutaj przeczytasz ciekawy artykuł na temat historii zamku). Jeśli dobrze główkuję, chodzi o te mury i baszty, które widać idąc od strony parkingu główną aleją, prowadzącą do bramy zamku, ale może się mylę… Kolejna przebudowa skończyła się w 1601 r. i jej sprawcą był Jerzy Horvath. Nie był to jednak ostatni właściciel.
Węgierski Zamek Dunajec w Niedzicy i polski zamek w Czorsztynie
Jest to zamek węgierski, toteż wśród listy herbów rodów, do których należał znajduje się tylko jedno nazwisko polskie (niestety Hieronim Łaski oddał zamek w zastaw, po czym sprzedał go Horvathom. Mnie by było szkoda 😉 ). Zamkiem władali po kolei:
- od 1320 r. rodzina Berzeviczy
- 1463 r. – ród Zapoylów
- 1528 r. – ród Łaskich
- 1589 r. – ród Horvathów
- 1670 r. – włoska rodzina Giovanelli
- 1776 r. – ponownie rodzina Horvathów
- 1856-1943 – rodzina Salomonów
- 1950 – zamek został upaństwowiony i opiekuje się nim Stowarzyszenie Historyków Sztuki
Zamek Dunajec w Niedzicy strzegł od wieków granicy węgierskiej, a zamek w Czorsztynie położony po drugiej stronie rzeki Dunajec (obecnie po drugiej stronie Jeziora Czorsztyńskiego), strzegł granicy Polski. Dziś po tym drugim zostały tylko ruiny, które także można zwiedzać. Zamek w Niedzicy jest z kolei jednym z najbardziej atrakcyjnych turystycznie miejsc Małopolski, które nie tylko można zwiedzać, ale – co najlepsze – można w nim spać!
Nocleg na zamku w Niedzicy
Wreszcie dochodzę do sedna 🙂 Zespół Zamkowy w Niedzicy oferuje wynajem pokoi i komnat. Znaleźliśmy ich ofertę szukając właśnie noclegów na zamku, ponieważ chcieliśmy w ten sposób uczcić nasze małe rodzinne święto. Niedzicę i okolicę znamy dość dobrze, zatem Zamek Dunajec był jednym z pierwszych, których ofertę sprawdziłam. Dla rodziny 4-osobowej wybór nie jest za duży, ale dla zestawu 2+1 i standardowych „dwójek” i „jedynek” mają już znacznie więcej możliwości. Ogólnie do wyboru pozostają komnaty zamkowe, pokoje gościnne w zamku, pokoje w celnicy w stylu dworkowym i pokoje w kurnikach. My spaliśmy w komnacie i zapewniam, że wrażenia były niesamowite!
Nocleg w zamkowej komnacie, czyli niecodzienna przygoda
Zamkowa komnata na zamku w Niedzicy (nam przypadła w zasadzie komnata 3-osobowa nr 8, ale nie ma 4-osobowej komnaty do wynajęcia, więc sprawa się sama rozwiązała) jest niezwykle przestronna, pełna pięknych starych mebli. W głównej części znajdują się dwa łóżka (całkiem wygodne), sofa, szafa, komody, stół z krzesłami, fotele: 2 większe, dwa mniejsze, stolik kawowy, szafka nocna, stary kominek (taki zamczyskowy – przepiękny), stary piec… Wszystko jest tak piękne, że nie wiadomo na czym się skupić. Z głównej komnaty przechodziło się do sypialni w… wieży. Tam znajdowało się przepiękne, zdobione na złoto łóżko, stoliczek, fotel i witryna (a może komoda… coś w tym stylu). Każdy mebel pachniał przecudnie starością, a rzeźbione ornamenty na łóżkach, komodach, lustrze… wszystkiego chciało się dotknąć, aby poczuć niezwykłą energię dawnych czasów, gdzie imponujące zdobienia nie były tłoczne w fabryce, a wykonane z maestrią rękami artystów rzeźbiarzy. Nawet kominek miał w sobie coś niezwykłego i w niczym nie przypominał bezdusznych, współczesnych okienek na ogień. W komnacie znajduje się także łazienka.
Pobyt w zamkowej komnacie był przecudowną przygodą dla mnie, a łatwo sobie wyobrazić, że dzieci przeżywały to wszystko co ja, tylko kilka razy mocniej ;-). Ochom i achom nie było końca, a młodsza córka, która nie chciała spać w zamku, obawiając się potworów, już po paru sekundach w komnacie była tak zachwycona, że zapomniała o wcześniejszych obawach 😉
Jeśli myślisz, że za taką przyjemność trzeba zapłacić grube tysiące – jesteś w błędzie. Nasza komnata kosztowała 600 zł za noc. 600 zł to sporo, ale jeśli za nocleg w pensjonacie dla naszej czwórki musimy zazwyczaj płacić przynajmniej 200 zł (a im ciekawsza lokalizacja, tym i cena jest wyższa), to 600 zł za najprawdziwszą komnatę w najprawdziwszym zamku to naprawdę nie tak dużo, a wspomnienia są absolutnie bezcenne i nie do porównania ze „zwykłym” noclegiem. Dla mnie takie miejsca są zdecydowanie ciekawsze, niż najlepszy hotel. Tutaj wydaje się, jakby w zamku życie biegło swoim trybem: pomału i dostojnie, a czas staje się pojęciem względnym. Niby rok 2023, ale chwilami, jakby wskazówki zegara zawróciły…
Legendy o Zamku Dunajec w Niedzicy
O obecności duchów ostrzega znak przed wejściem, toteż zamek ma ponoć swoich mieszkańców z zaświatów. O ich istnieniu milczałam, aż do południa, kiedy opuściliśmy komnatę i wybieraliśmy się na zwiedzanie zamku. Szczerze mówiąc obawiałam się, że historie o duchach mogłyby mocno zaburzyć nasz pobyt w zamku 😉 Dziecięca wyobraźnia mogłaby nas wyprowadzić z komnaty dużo wcześniej, niż bym tego chciała 😉
Ponoć na zamku pojawia się Biała Dama. I tu niespodzianka, bo doczytałam się dwóch wersji. Pierwsza to duch Brunhildy, którą mąż Bolesław podczas jednej z wielu kłótni niechcący wypchnął przez okno. Nieszczęsna księżniczka wpadła do studni i zginęła tragicznie. Książę błagał ukochaną o przebaczenie, siedząc na brzegu studni, aż wreszcie usłyszał: „Przebaczam ci Bolesławie Łysy”. Następnego dnia zrozumiał te słowa, gdy po jego bujnej czuprynie nie było ani śladu. Bolesław obudził się łysy! Z jednej strony po zamku snuje się zatem duch Brunhildy, a z drugiej – nieszczęśliwego księcia. Ale to nie koniec! Kolejna legenda głosi, że jeśli niewierny mężczyzna wypowie imię ukochanej, mając coś na sumieniu – następnego dnia obudzi się łysy. Podczas zwiedzania wspominała o tym przewodniczka i niewielu widziałam panów, którzy odważyli się wołać do studni. Przypadek? 😉 Swoją drogą osobiście zmusiłam męża, aby spojrzał na dno studni i wypowiedział moje imię. Na szczęście włos mu z głowy nie spadł 😛
Inna legenda o Białej Damie na zamku w Niedzicy dotyczy inkaskiej księżniczki Uminy, która zginęła tragicznie, zasztyletowana przez przedstawicieli hiszpańskiej inkwizycji, przed którymi Umina ukrywała się w zamku wraz z ojcem Sebastianem Berzewiczym i synkiem Unkasem. Ponoć jej ciało zostało złożone gdzieś na zamku w srebrnej trumnie, obok której znajduje się skarb Inków. Więcej o tej legendzie przeczytasz tutaj. Jej duch ponoć błąka się do dziś i ukazuje na zamku, dając sygnał, że skarb jest nadal strzeżony przez księżniczkę Uminę.
Wakacje z duchami
Jeszcze jedno! Dlaczego warto jechać na rodzinny weekend do zamku w Niedzicy? Bo spanie w zamkowej komnacie to świetna przygoda dla całej rodziny. Dla nas był to jeden z fajniejszych wyjazdów i dokładnie każdy z naszej czwórki wrócił zadowolony. Co więcej, warto pamiętać, że na tutejszym zamku kręcone było kilka produkcji, m.in. serial dla dzieci „Wakacje z duchami”. Fajnie jest go obejrzeć wspólnie z dziećmi i rozpoznawać znane miejsca na czarno-białym ekranie. Biała dama z prześcieradła i żarówek także jest niczego sobie 😉
Obawiam się, że jeszcze wrócimy do niedzickiego zamku do „naszej” komnaty, aby znów poczuć się iście królewsko 😉 Mam tylko nadzieję, że Biała Dama jest faktycznie tylko legendą i nie przyjdzie nam się z nią spotkać 😉 Z drugiej strony, właśnie o takich miejscach należy mówić, że mają duszę i z duchami nie ma to kompletnie nic wspólnego!
Jeśli podobał Ci się artykuł, wesprzyj mnie w tworzeniu następnych treści i zostań Patronem mojego bloga: